Znowu gościłam rodzeństwo :) Każda sesja jest inna, bo każde dziecko jest inne, do każdego trzeba znaleźć inny klucz, żeby się rozluźniło, przestało pozować, żeby z buźki zszedł sztuczny uśmiech.
W przypadku starszych dzieci, jak 4-letnie Nel, sesja przebiega jednak w podobny sposób - na początku dziecko wchodzi do mnie zaciekawione, ale jednocześnie troszkę onieśmielone. Za to pod koniec sesji jest już tak wyluzowane, rozbawione, że nie chce schodzić z tła, zaczynają się prawdziwe wygłupy - wtedy naprawdę nietrudno o spontaniczne ujęcia :)
W przypadku młodszych dzieci, takich jak Jaś, jest odwrotnie - to na początku sesji dziecko najlepiej "współpracuje" - ciekawie się rozgląda, leży spokojnie w wygodnym w koszyczku, cierpliwie znosi zakładanie przeróżnych czapeczek :) A w pewnym momencie to całe robienie zdjęć przestaje już być takie ciekawe, przychodzi zniecierpliwienie i najprzyjemniejsze stają się znowu ramiona mamy. I to jest znak, że sesja właśnie dobiegła końca :)
7 maja 2012
Jaś i Nel - sesja dziecięca w studio
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Archiwum bloga
-
►
2014
(21)
- ► października (3)
-
►
2013
(40)
- ► października (2)
urocze rodzeństwo - śliczna sesja i te kolorki...
OdpowiedzUsuńświetne dzieciaki, świetnie pokazane - kolorowo i wesoło :) jestem na TAK ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
dziękuję, a dzieciaki faktycznie wspaniałe :)
OdpowiedzUsuń